W moim wczorajszym wpisie odpowiedziałam Ci na pytanie dlaczego warto stworzyć dopasowaną umowę spółki z o.o.. Umowę, która będzie odpowiadała potrzebom wspólników i rozwiązywała problemy na przyszłość.
Dziś trochę więcej szczegółów dotyczących ograniczeń związanych z zakładaniem spółki z o.o. przez internet – czyli tzw. spółką S24.
Ostatnio podczas spotkania z klientami, którzy zastanawiają się w jakiej formie rozpocząć współpracę, usłyszałam takie stwierdzenie: „No bo przecież możemy zarejestrować spółkę z o.o. przez internet, a potem umowę spółki zmienić”. Niby tak, ale… No właśnie.
Problem polega na tym, że zawierasz umowę spółki z o.o. według standardu jaki oferuje s24 (https://ekrs.ms.gov.pl) bez uwzględnienia indywidualnych potrzeb wspólników. Potem możesz dokonać zmiany umowy spółki, ale:
- na chwilę obecną (wczoraj ustalałam te kwestie telefonicznie na infolinii MS) możesz poprzez system internetowy zmienić jedynie adres spółki i jej siedzibę, kody PKD oraz wpisać zmiany zarządu i rady nadzorczej. Więc opcja – „teraz zarejestruję sobie spółkę tak jak jest to w S24 a potem dokonam zmian” na chwilę obecną nie wchodzi w grę. Z informacji jakie uzyskałam na infolinii wynika, że dalsze zmiany są testowane i powinny być wprowadzone do użytku w tym roku (!).
- jeżeli jakieś zmiany umowy spółki zostaną dokonane przed notariuszem, potem nie masz już możliwości aby zmieniać umowę przez S24.
- poza tym, uwierz mi, że jak będziesz miał te formalności załatwione, to dopóki Cię coś bardzo nie zaboli, jeżeli chodzi o treść umowy spółki, to będzie ostatnia rzecz o jakiej pomyślisz, żeby zrobić. Zajmiesz się biznesem i „nie będziesz miał czasu na głupoty jak zmiany umowy spółki”.
Wzór S24 czy umowa „na miarę”?
Pewnie zastanawiasz się dlaczego ten ogólny wzór umowy s24 nie jest według mnie dobry. Już Ci wyjaśniam,
Wyobraź sobie, że jako np. architekt chcesz razem ze swoim dobrym kolegą, który ma uprawnienia w branży instalacji sanitarnych i duże doświadczenie, razem świadczyć usługi projektowe na rzecz generalnych wykonawców robót budowlanych.
Dochodzicie do wniosku, że warto by było nie ryzykować własnym majątkiem, zwłaszcza, że kary umowne za niedochowanie terminów w branży budowlanej mogą być wysokie.
Warto więc z generalnym wykonawcą występować jako spółka z o.o., tak żeby to spółka była stroną umowy.
Więc tak. Wspólników jest dwóch, więc rozkład sił 50/50. Co w przypadku kiedy nie dojdą do porozumienia na zgromadzeniu wspólników, co do podejmowania decyzji?
Jeżeli będą w stanie ze sobą konstruktywnie rozmawiać i będą nastawieni ugodowo możliwe, że nie dojdą do patu decyzyjnego. Opcja: „musimy się dogadać, bo inaczej nie ruszymy” będzie działać jak obojgu wspólnikom będzie zależeć na tym, żeby spółka funkcjonowała i miała się dobrze.
W sytuacji jednak, kiedy jednemu ze wspólników przestanie zależeć – drugiemu wspólnikowi pozostanie nic innego jak spróbować przeprowadzić sądownie likwidację spółki.
Jeden z moich klientów miał tak skonstruowaną umowę spółki z o.o., sporządzoną zresztą przez notariuszem, że będąc jednocześnie zarządem, nie mógł zwołać zwyczajnego zgromadzenia wspólników, żeby podjąć obowiązkowe uchwały dotyczące zatwierdzenia sprawozdania finansowego, absolutorium dla zarządu itp bo drugi wspólnik mający 70% udziałów nie stawiał się na Zgromadzenia.
W umowie spółki zastrzeżone było quorum dla zgromadzeń – minimum 60% kapitału zakładowego i decyzje musiały zapadać większością 3/4 głosów. Ewidentnie, wspólnik większościowy zagwarantował sobie monopol na decyzje w spółce i ją sparaliżował brakiem aktywności ze swojej strony.
Klient zgłosił się do mnie, kiedy sąd rejestrowy z powodu niezłożenia uchwał zwyczajnego zgromadzenia wspólników w przedmiocie zatwierdzenia sprawozdania finansowego spółki oraz odpowiednich dokumentów, nałożył na niego, jako prezesa zarządu, po raz kolejny grzywnę 10.000 zł, a komornik ściągnął mu tą kwotę z konta.
Jak widzisz, brak właściwego uregulowania postanowień umowy spółki może spowodować spore problemy, nie tylko organizacyjne ale i finansowe.
Dlatego tak ważne jest aby pomyśleć o tych kryzysowych sytuacjach wcześniej.
Wzór S24 a sposób pokrycia udziałów
Kolejną kwestią jest to w jaki sposób wspólnicy pokrywają swoje udziały.
W przypadku S24 może to nastąpić tylko i wyłącznie w postaci wkładów pieniężnych. Wspólnicy po prostu muszą wpłacić określone sumy pieniędzy odpowiadające wielkości wartości ich udziałów.
A co jeżeli Twoim aportem jest know-how, i nie chcesz inwestować gotówki w spółkę?
Takich kwestii jest więcej. Zgoda na zbycie udziałów przez wspólnika, a nie Spółkę (czyli zarząd) jak jest w S24, dziedziczenie udziałów przez spadkobierców wspólnika.
Czy chcesz, żeby żona Twojego wspólnika stała się również Twoją wspólniczką po jego śmierci?
A co jeżeli Twój wspólnik jest rozwiedziony i ma małoletnie dzieci z poprzedniego związku i z obecnego?
Czy chcesz musieć dogadywać się w takiej sytuacji z byłą żoną jako opiekunem prawnym ich dzieci i z obecną jako opiekunem prawnym dzieci z drugiego związku?
Komu mają przypaść udziały w spółce w razie rozwodu Twojego wspólnika, albo Twojego rozwodu?
Jak widzisz kwestii do wzięcia pod uwagę jest sporo, sprawy nie są błahe ani łatwe do rozwiązania. Jednak, nikt nie obiecywał, że będzie łatwo. Warto jednak przewidzieć pewne sprawy, po to aby zdarzenia losowe nie paraliżowały działania spółki.
Dowiesz się więcej przychodząc na szkolenie we wtorek 21 lutego 2017 do Business Linku w Łodzi, przy ul. Narutowicza 34. Godzina 9:00. Zapraszam!
**********
Autor: Magdalena Bojaryn, radca prawny dla biznesu, przedsiębiorca.
Napisałam ten wpis, jak zawsze, żeby ułatwić Ci życie. Jeżeli uważasz, że jest przydatny, możesz go udostępnić przez FB lub LinkedIn. Będzie mi bardzo miło.
Jeżeli chcesz być na bieżąco możesz polubić naszą kancelarię na FB: Biznesove Kancelaria Radców Prawnych Kacprzyk Bojaryn. Możesz również dołączyć do nas na LinkedIn: Biznesove.
Znajdziesz mnie tutaj: Magdalena Bojaryn Facebook, Magdalena Bojaryn LinkedIn
{ 0 komentarze… dodaj teraz swój }