Mam nadzieję, że wybaczysz mi tytuł wpisu rodem z wiadomej prasy, ale bardzo zależy mi, żebyś potraktował tą informacje poważnie.
Wiesz jakiemu klientowi nie muszę tłumaczyć za bardzo, że powinien coś zrobić? Takiemu, który stracił prawie wszystko, zaniedbując sprawy prawne w firmie. On już wie, że powinien był coś zrobić wcześniej i ja mu już nie muszę mówić, że należy coś zmienić. Od tego momentu rozmawiamy co zrobić i jak, a nie czy coś zrobić.
Bo tak, jak nam wydaje, że ciężka choroba nigdy nie dotknie nas i naszych bliskich, tak wydaje nam się, że skoro od np.10 lat prowadzę biznes zarejestrowany w CEIDG i wszystko jest ok, to niczego nie muszę zmieniać.
W Polsce mamy ponad 3 mln zarejestrowanych jednoosobowych działalności gospodarczych. W przeważającej mierze są to dwupokoleniowe biznesy rodzinne.
A więc dziś historia nr 1
Młody Przedsiębiorca to najczęściej przedsiębiorca rodzinny. Biznes jaki prowadzi jego rodzina, od zawsze był obecny w jego życiu. Razem z ojcem i rodzeństwem razem prowadzą firmę. Zatrudniają około 50 osób. W firmie pracuje również mama Młodego Przedsiębiorcy.
Biznes oczywiście oparty jest na założonej przez ojca działalności gospodarczej, na początku lat 90 tych. Po drodze nigdy nie było większych zawirowań. Wszyscy cenią sobie swobodę prowadzenia takiej działalności, zwłaszcza przepływów pieniężnych. Nie martwią się podwójnym opodatkowaniem.
Młody Przedsiębiorca przeczytał gdzieś w internecie, że w razie śmierci ojca, cały biznes stanie. Firma praktycznie przestanie istnieć.
Próbuje o tym z ojcem rozmawiać, sam szuka więcej informacji. Czuje niepokój, że przecież, w każdej chwili podstawa funkcjonowania całej rodziny a także 50 innych rodzin pracowników może legnąć w gruzach.
Mija trochę czasu, pierwszy stres opada.
Ojciec nie chce rozmawiać o żadnych spółkach. „Przecież jest dobrze tak jak jest.” Wszystko wraca do normy. Czasem tylko, jak ojciec zmęczony narzeka na serce, Młody Przedsiębiorca znowu czuje niepokój, ale odgania go skutecznie przywołując słowa ojca. „Jest dobrze tak, jak jest.”
Czy ta historia wydaje Ci się znajoma?
Zastanówmy się, co może pójść nie tak w przypadku śmierci przedsiębiorcy. Odpowiedź brzmi, że prawie wszystko.
- umowy z pracownikami wygasają, w firmie bazującej na pracy 50 osób, raptem nie ma kto pracować, cały zakład stoi,
- jeżeli nie ma ustanowionego pełnomocnika do konta bankowego na wypadek śmierci – dostęp do rachunków bankowych zostaje zablokowany,
- rodzina Młodego Przedsiębiorcy wraz z 50 innymi rodzinami traci możliwość uzyskania dochodu.
To są te najbardziej dotkliwe skutki.
Oprócz tego, pół biedy jeżeli po śmierci przedsiębiorcy znani są wszyscy spadkobiercy i nie ma wśród nich niezgody co do działu spadku. Wtedy można dość szybko uregulować dziedziczenie u notariusza.
Gorzej jak spadkobiercą są osoby nieznane z miejsca pobytu bądź skłócone.
A wystarczyło wcześniej pomyśleć o tym, żeby założyć jakąś formę działalności, która sama w sobie stanowi osobny byt prawny. Jest to każda spółka osobowa lub spółka kapitałowa.
Spółka cywilna sprawdzi się jak będzie wspólników więcej niż 2 w przypadku śmierci jednego z nich, więc znowu życzeniowo zakładamy, że tylko jednemu coś się może stać.
Czy to musi być spółka z o.o.?
Jeżeli ryzyko biznesu jaki prowadzisz nie jest duże, nie musisz od razu myśleć o spółce z o.o. Nawet dobrze skonstruowana umowa spółki jawnej, daje Ci, jeżeli nie spełniasz przesłanek do prowadzenia pełnej księgowości, swobodę dysponowania środkami porównywalną z działalnością gospodarczą. Nie masz podwójnego opodatkowania i możesz w umowie spółki postanowić co stanie się z wkładem wspólnika w razie jego śmierci.
Chodzi o to, żeby cały biznes i bezpieczeństwo finansowe Twojej rodziny nie zasadzało się na życiu jednej osoby.
I co teraz zrobisz?
Nie,nie chciałam Cię straszyć. No może trochę.:)
Przede wszystkim, mam nadzieję, że zmotywowałam Cię do działania.
Pamiętaj, że na początku każda zmiana wydaje się obca i groźna. Może wydawać Ci się, że nad nią nie zapanujesz. Tylko, że lepiej jest ubiec kryzys, który opisałam wyżej, który sparaliżuje firmę, niż oszukiwać się, że to się nigdy nie wydarzy.
Jeżeli boisz się wykonać pierwszy ruch, to radziłabym porozmawiać z dobrą, doświadczoną księgową i z prawnikiem. Możesz przyjść do mnie. Od 16 lat prowadzę spółkę z o.o.. Wiem jak to wygląda w praktyce.
Jaką pomoc ode mnie otrzymasz?
- zweryfikowanie decyzji czy w przypadku Twojej firmy konieczne jest przekształcenie JDG w spółkę czy wystarczy zmienić formę prawną
- ułożenie nowej formy działalności prawnej pod kątem podatkowym (przy współpracy z doradcą podatkowym)
- doradztwo prawne przy podjęciu decyzji co do rodzaju spółki
- sporządzenie dopasowanej do Ciebie umowy spółki
- przeprowadzenie przez proces rejestracji/przekształcenia
- doradztwo bieżące przy przekształceniu w spółkę
- bieżące doradztwo prawne przy prowadzeniu spółki.
Znajdziesz mnie tutaj: mb@biznesove.pl. Napisz, porozmawiamy. Ustalimy jakie kroki należy podjąć.
Jeżeli chcesz wiedzieć jak pracuję – zajrzyj tutaj.
**********
Autor: Magdalena Bojaryn, radca prawny dla biznesu, przedsiębiorca.
Napisałam ten wpis, jak zawsze, żeby ułatwić Ci życie. Jeżeli uważasz, że jest przydatny, możesz go udostępnić przez FB lub LinkedIn. Będzie mi bardzo miło.
Jeżeli chcesz być na bieżąco możesz polubić naszą kancelarię na FB: Biznesove Kancelaria Radców Prawnych Kacprzyk Bojaryn. Możesz również dołączyć do nas na LinkedIn: Biznesove.
Znajdziesz mnie tutaj: Magdalena Bojaryn Facebook, Magdalena Bojaryn LinkedIn
{ 13 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }
Tu nie chodzi o straszenie, tylko o uświadomienie, że nieznajomość prawa nie zwalnia od odpowiedzialności. W tych kwestiach trzeba cały czas trzymać rękę na pulsie, bo rutyna może okazać się zgubna.
„Mądry Polak po szkodzie”- niestety skądś się biorą powiedzenia. Dobrze, że uczulasz na różne sytuację, bo nieznajomość prawa może wielokrotnie się na nas zemścić.
Dziękuję za ten wpis 😀 Dobrze wiedzieć o takich rzeczach. Z reguły jest tak, że zapominamy o tak istotnych sprawach.
Pani Natalio! Dziękuję za Pani komentarz! Dla mnie to duża satysfakcja jak wiem, że to co piszę jest przydatne dla przedsiębiorców!
Pozdrawiam i życzę dużo dobrego!
MB
Pokazałam ten wpis teściowi, bo opisana sytuacja to jakby lustrzane odbicie sytuacji jego firmy. W niedzielę się okaże jaki skutek wywarła na nim lektura.
Nie muszę czekać do niedzieli – teść przed chwilą dzwonił do męża w sprawie firmy 😉
Szybko 🙂 W takim razie trzymam kciuki za zmiany w dobrym kierunku i konsekwencję w ich przeprowadzeniu:)
Pozdrawiam serdecznie!
MB
Bardzo dobry wpis. Niestety często tak jest, że zaniedbujemy rzeczy tak naprawdę fundamentalne niestety.
Dziękuję za komentarz! Niestety tak jest, że te kwestie są zostawiane na szary koniec.
Pozdrawiam serdecznie!
MB
super wpis!
Ciekawy wpis
Ciekawy i aktualny temat. Niestety na Ukrainie nie ma takiej praktyki.
A jaka jest praktyka na Ukrainie?