Według danych GUS na koniec roku 2012 w Polsce zarejestrowanych było prawie 280 tys. spółek cywilnych.
Pomimo wielu wad takiego rozwiązania, wciąż jest to jedna z najczęściej wybieranych form działaności gospodarczej w Polsce. Przeważa prostota takiego rozwiązania, choć jak później pokazuje życie, w praktyce rozwiązanie to wcale nie jest takie proste.
Umowy spółek cywilnych, z którymi się spotykam najczęściej są ogólnymi wzorami umów, które możemy znaleźć w internecie. Niestety.
Przedsiębiorcy po prostu uzgodniają że chcą działać razem, drukują umowę znalezioną w internecie i ją podpisują. Bardzo rzadko strony takich umów dostosowują je do ich konkretnej sytuacji, tak aby umowa regulowała ich stan faktyczny i prawny. Wzór z internetu jest dobry jako baza, ale żeby umowa, jakakolwiek, spełniła swoje zadanie, musi być dostosowana do konkretnego przypadku.
Stare powiedzenie mówi, że umowy są na złe czasy i w 100% się z tym zgadzam. Często powtarzam to też swoim klientom.
Jeżeli dwóch przyszłych wspólników siada do stołu, aby podpisać umowę spółki cywilnej, powinni wziąć pod uwagę zarówno to, w jakiej sytuacji jest każdy z nich teraz, jak ta sytuacja wpływa na ich wspólne prowadzenie biznesu i jakie kwestie należy uregulować w umowie na wypadek rozwiązania spółki.
Nie jest to blog o spółce cywilnej, więc powyższych kwestii rozwijać nie będę. Zajmę się za to zgadnieniem, które moim zdaniem powinno się znaleźć w umowie spółki, a zapis ten wspólnicy powinni wzmocnić karą umowną.
Prowadząc Kancelarię wspólnie z moją wspólniczką Martą Kacprzyk, na razie w formie spółki cywilnej 🙂 było dla nas jasne, że prawie całość naszej prawniczej działalności chcemy skupić w naszej spółce. Jednak każda z nas, prowadząc własne przedsięwzięcia chciała zachować możliwość aby część działalności prawniczej pozostała w rękach każdej z nas z osobna.
Okazało się więc konieczne, żeby umieścić w umowie zakaz konkurencji i określić jego granice.
I to jest właśnie zapis, który powinien się znaleźć w umowie spółki cywilnej, i który wspólnicy powinni dokładnie przedyskutować. Uważam też, że zapis ten należy wzmocnić karą umowną, odczuwalną ale i adekwatną. Może to być np. wielokrotność wysokości wkładu każdego ze wspólników.
Jest to też dobry test dla intencji naszego wspólnika. Jeżeli nasz wspólnik sprzeciwia się takiej karze umownej, można mieć uzasadnione wątpliwości co do tego, czy będzie lojalny wobec spółki. Dlaczego miałabym nie zgodzić się na zastrzeżenie kary umownej na wypadek złamania zakazu konkurencji, jeżeli nie mam zamiaru naruszyć takiego zakazu?
Zastrzeżenie kary umownej ma przynajmniej dwa pozytywne skutki.
Po pierwsze, jeżeli kara będzie odczuwalna, każdy ze wspólników dwa razy zastanowi się zanim naruszy warunki umowy.
Po drugie, w razie gdy naruszenie już nastąpi, to wspólnik korzystający z zapisu i żądający kary umownej nie będzie musiał udowadniać wysokości poniesionej szkody, tylko zażądać kary umownej zatrzeżonej w umowie.
A jeżeli w umowie zostanie umieszczony jeszcze zapis, który pozwoli wspólnikom żądać odszkodowania przewyższającego wysokość kary umownej, od wspólnika naruszającego będzie można też dochodzić odszkodowania na zasadach ogólnych, niezależnie od kary umownej. Jednak wtedy konieczne będzie udowodnienie wysokości poniesionej szkody.
Musisz pamiętać, że w przypadku naruszeń zakazu konkurencji, dowodowo sprawa tego typu jest dosyć skomplikowana, tym lepiej zabezpieczyć swoje interesy umieszczając w umowie stosowny paragraf o karze umownej.
{ 0 komentarze… dodaj teraz swój }