Obecna sytuacja na świecie, spowodowała, że wielu, zwłaszcza małych i średnich przedsiębiorców znalazło się w bardzo trudnej sytuacji. Często oznacza to brak możliwości uzyskania jakichkolwiek przychodów, przy pozostawieniu kosztów stałych na tym samym poziomie.
W większości przypadków kosztami takimi będą:
- należności wynikające z umowy najmu,
- wynagrodzenia pracowników,
- leasing,
- utrzymanie parku maszynowego,
- kredyt inwestycyjny czy też kredyt odnawialnego.
Wielu przedsiębiorców zastanawia się nad cięciem kosztów, szuka alternatywnych rozwiązań. Przedsiębiorcy weryfikują zasadność kosztów jakie ponosili do tej pory. I to jest dobry kierunek. Bo niezależnie od tego czy mamy stan epidemii czy nie, każdy przedsiębiorca powinien kontrolować stronę kosztową swojego przedsiębiorstwa.
Pojawią się też niestety rozważania o zaprzestaniu działalności a nawet upadłości czy restrukturyzacji.
Art. 357 [1] jest dzisiaj odmieniamy przez wiele przypadków. Dziś w skrócie o tym jak możemy go użyć i czy rzeczywiście przyda się każdemu.
Jeżeli się da – negocjuj!
Moja pierwsza myśl jaka się pojawia w takiej sytuacji, to próba podjęcia negocjacji z kontrahentami, tam gdzie druga strona chce rozmawiać.
Ugoda jest moim zdaniem w znakomitej większości najlepszym sposobem na rozwiązanie sporu.
Jeżeli to zawiedzie, a sytuacja się nie poprawi, drogą do ewentualnej zmiany treści umowy, czy też jej rozwiązania może być powództwo w oparciu o klauzulę rebus sic stantibus.
Pozew z art. 357 [1] nie jest jednak rozwiązaniem dla stron każdej umowy. Postępowanie sądowe trwa. Jak dojdzie do wyrokowania, umowa już może przestać obowiązywać. Jednak roszczenia z niej zostają. Każdy przypadek trzeba przeanalizować odrębnie.
Klauzula rebus sic stantibus
Przypominam treść ar.t 357 [1] k.c.
§ 1. Jeżeli z powodu nadzwyczajnej zmiany stosunków spełnienie świadczenia byłoby połączone z nadmiernymi trudnościami albo groziłoby jednej ze stron rażącą stratą, czego strony nie przewidywały przy zawarciu umowy, sąd może po rozważeniu interesów stron, zgodnie z zasadami współżycia społecznego, oznaczyć sposób wykonania zobowiązania, wysokość świadczenia lub nawet orzec o rozwiązaniu umowy. Rozwiązując umowę sąd może w miarę potrzeby orzec o rozliczeniach stron, kierując się zasadami określonymi w zdaniu poprzedzającym.
Nie jest to idealne rozwiązanie, ponieważ nie ma skutków na tu i teraz. Wymaga podjęcia odpowiednich kroków i rozpoczęcia postępowania przed sądem. Sądy na tą chwilę działają w ograniczonym zakresie. Postępowanie to będzie opłacalne dla firm, które walczyć będą o większe kwoty. Co to znaczy większe, to dla każdego oznaczać będzie co innego.
Przykład: Wyobraź sobie najemcę, który podpisał z w zeszłym roku umowę najmu nieruchomości na 5 lat bez możliwości jej wypowiedzenia albo z możliwością wypowiedzenia po 3 latach obowiązywania. Jeżeli taki najemca stoi właśnie przed dylematem utrzymania się na powierzchni, będzie walczył o ponad 750.000 zł przy założeniu wysokości czynszu najmu na poziomie 15.000 zł miesięcznie przez 4 lata. Możliwość zredukowania tego zobowiązania o 40% czy 60% będzie stanowiła różnicę. I będzie o co walczyć.
Nie znaczy to, że walka o 20.000 zł nie ma sensu. Po prostu każdy musi to ustalić indywidualnie i zdecydować.
To co jest istotne to, że każdy przypadek oceny zasadności takiego postępowania musi być rozpatrywany oddzielnie. Tu nie ma uniwersalnych ocen sytuacji. Sąd przy rozpatrywaniu takiej sprawy bierze pod uwagę indywidualną sytuację i pozycję stron i ich interesy.
Powiedzieć trzeba jasno, że czasowy brak możliwości prowadzenia bieżącej działalności lub prowadzenie jej w okrojonym zakresie, nie oznacza, moim zdaniem, automatycznie braku obowiązku zapłaty, czy też braku obowiązku wywiązania się z umowy.
Taka możliwość istnieje w sytuacji niemożliwości świadczenia. Jednak to temat na kolejny wpis.
Czy klauzula art. 357 [1] k.c. gwarantuje nam rozwiązanie umowy?
- Postępowanie w oparciu o roszczenie z art. 357 [1] k.c. nie jest sposobem na całkowite pozbycie się zobowiązania. Sądy bardzo rzadko tak dalece ingerują w stosunek zobowiązaniowy stron.
Wyrok SA w Gdańsku z 13.10.1992 r., sygn. I ACr 407/92 (opubl. Wokanda 1993, nr 9, s. 29): Zgodnie z art. 3571 k.c. sąd, rozwiązując umowę i orzekając o rozliczeniach stron, powinien kierować się interesem obu stron i zasadami współżycia społecznego. Nie można, chroniąc przed rażącą stratą wierzyciela, narażać na takąż stratę dłużnika. W związku z tym nie można całego ryzyka zmiany stosunków przerzucać na jedną tylko stronę. Rozumowanie powyższe zgodne jest z ideą klauzuli rebus sic stantibus, której naczelnym założeniem jest zapewnienie wyrokowania zgodnego z zasadami i poczuciem sprawiedliwości. Dlatego należy dążyć do ustalenia wypadkowej interesów dłużnika i wierzyciela, czyli wyważyć proporcje ryzyka ponoszonego przez każdą ze stron.
- Najkorzystniejszym rozwiązaniem, przy założeniu, że sąd przychyla się do żądania powoda i uznaje, że zachodzą przesłanki do zastosowania klauzuli z art. 357 [1] k.c., będzie podział odpowiedzialności z tytułu zaistnienia nieprzewidzianych okoliczności. Podział ten będzie przy równomiernym podziale wynosił 50/50, ale jeżeli stosunek prawny (umowa) rozpatrywany przez sąd będzie pomiędzy bardzo dużym podmiotem z milionowym kapitałem zakładowym a np. indywidualnym przedsiębiorcą lub małą spółką kapitałową, to odpowiedzialność ta zgodnie z zasadami współżycia społecznego może być w większym stopniu przerzucona na większy podmiot. W wyroku SA w Warszawie z 06.06.2018 r., sygn. I ACa 190/17, sąd przyjął proporcję 30% dla powoda, 70% dla pozwanego.
- Orzekając w oparciu o treść art. 357[1] k.c. Sąd powinien kierować się interesem obu stron i dążyć do ustalenia wypadkowej ich interesów (Wyrok SO w Białymstoku z 25.10.2011 r., sygn. VII GC 127/11).
Znaczenie będzie więc mieć siła gospodarcza podmiotów, ich pozycja na rynku oraz wpływ nadzwyczajnej zmiany stosunków na ich sytuację.
Jak i czy wykonywać umowę w trakcie postępowania sądowego?
Tutaj również nie ma jednej odpowiedzi. Jeżeli decydujesz się mimo wszystko na wystąpienie z roszczeniem o rozwiązanie umowy przez sąd, należałoby nic nie płacić, ani umowy nie wykonywać wcale.
Jeżeli żądasz zmniejszenia roszczenia z umowy o np. 60% to rozsądnym rozwiązaniem byłoby płacić kwotę pomniejszoną o te 60%. Unikniesz później po zakończeniu procesu, płacenia odsetek od zasądzonych kwot i wykażesz się postawą, która będzie dobrze odbierana.
Sprawa się skomplikuje, jeżeli mamy do czynienia z powodem, który ma do wykonania z umowy zobowiązanie niepieniężne.
Przykład: Obecna sytuacja kryzysowa spowodowała taki wzrost cen jakiegoś produktu lub taką jego niedostępność, że dostawca nie jest w stanie przy rozsądnym nakładzie środków, wykonać umowy i grozi mu to rażącą stratą.
Tutaj raczej nie będzie mowy o częściowym wykonaniu umowy, bo jest to niemożliwe. Wziąć należy pod uwagę fakt, że późniejsze wykonanie umowy może dla drugiej strony nie mieć znaczenia. Możliwe, że w takiej sytuacji bliżej będzie do rozstrzygnięcia sądu zmierzającego do rozwiązania umowy.
Pozew czy zarzut z art. 357 [1] k.c.
Możesz pomyśleć sobie, zwłaszcza jeżeli to Ty jesteś zobowiązany do zapłaty, to wstrzymasz się z wystąpieniem do sądu. Stwierdzisz, że poczekasz aż zrobi to Twój kontrahent. Wtedy będziesz się bronił treścią art. 357 [1] k.c.
Otóż, procesowo wygląda to tak, że roszczeń z art. 357 [1] k.c.można dochodzić tylko w drodze powództwa lub powództwa wzajemnego. Nie można bronić się zarzutami z art. 357 [1] k.c.
Wyrok SN z 22.09.2011 r., sygn. V CSK 420/10 (OSNC 2012/5/61):
Nie jest możliwe domaganie się ukształtowania stosunków stron przez sąd bez zgłoszenia odpowiedniego żądania, a jedynie w formie zarzutu (art. 3571 k.c.).
Wyrok SN z 21.06.2001 r., sygn. IV CKN 385/00 (LEX nr 52481):
Przepis art. 3571 k.c. może być podstawą wystąpienia z roszczeniem w drodze powództwa, lub wniesienia pozwu wzajemnego.
Problem jednak w tym, że w postępowaniu gospodarczym, po zmianach z listopada 2019 roku, nie można wnosić powództwa wzajemnego. Czyli, jeżeli Twój kontrahent Cię pozwie, to żeby móc podnosić roszczenia z art. 357 [1] k.c. np. o zmniejszenie Twoich finansowych obciążeń, musisz wszcząć odrębne postępowanie (pozew z art. 357 [1] k.c.).
Jeżeli Ty wystąpisz pierwszy z pozwem z art. 357 [1], a Twój kontrahent zrobi to jako drugi, to sąd najprawdopodobniej zawiesi jego postępowanie. Zawiesi je do czasu rozpatrzenia Twojej sprawy. Dlaczego? Bo jej wynik będzie miał wpływ na rozstrzygnięcie w postępowaniu o zapłatę.
Dlatego, należy rozważyć czy w Twoim przypadku najlepszym rozwiązaniem nie będzie skierowanie sprawy do postępowania sądowego. Aby to zrobić, najlepiej skontaktować się z prawnikiem.
AKTUALIZACJA WPISU z dnia 08.05.2020: Projekt TARCZY 3.0 zakłada odwieszenie biegu terminów sądowych.
Rozprawy mogą odbywać się zdalnie. Nie każdy sąd będzie miał możliwości techniczne. No i nie oszukujmy się, nie każdy sędzia będzie potrafił i chciał to zrobić. Sędziowie nie są przyzwyczajeni do takiego trybu działania.
Potrzebujesz wsparcia prawnika?
Jeżeli masz jakiekolwiek problemy prawne z umową, negocjacjami z drugą stroną możesz do mnie napisać: mb@biznesove.pl. Chętnie zadziałam, aby rozwiązać Twój problem.
Referencje, opis case study i mnie znajdziesz na stronie naszej kancelarii.
Jakiej pomocy mogę Ci udzielić?
- Przeanalizuję Twoją sytuację pod kątem prawnym, ale mając na uwadze aspekt biznesowy.
- Otrzymasz ode mnie rekomendację – jakie kroki możesz podjąć i jakie masz możliwości.
- Poprowadzę razem z Tobą negocjacje biznesowe.
- Sporządzę aneks do umowy, jeżeli dojdziemy do porozumienia.
- Sporządzę odpowiednie pismo procesowe (np. pozew z art. 357 [1]), jeżeli okaże się, że droga polubowna nie będzie możliwa.
- Zawsze będę działać mając na uwadze Twoje interesy i ochronę Twojego biznesu.
Dla zainteresowanych umowami najmu w kontekście epidemii odsyłam do mojego bloga dla wynajmujących i najemców. Znajdziesz tam Poradnik dla wynajmującego i Poradnik dla najemcy. Oba traktują o tym, co zrobić w sytuacji kiedy najemca oczekuje obniżenia czynszu z powodu epidemii.
Tak na prawdę to będąc stroną umowy najmu warto zapoznać się z jednym i drugim poradnikiem. Warto dobrze przygotować się do negocjacji.
**********
Autor: Magdalena Bojaryn, radca prawny dla biznesu, przedsiębiorca.
Napisałam ten wpis, jak zawsze, żeby ułatwić Ci życie. Jeżeli uważasz, że jest przydatny, możesz go udostępnić przez FB lub LinkedIn. Będzie mi bardzo miło.
Jeżeli chcesz być na bieżąco możesz polubić naszą kancelarię na FB: Biznesove Kancelaria Radców Prawnych Kacprzyk Bojaryn. Możesz również dołączyć do nas na LinkedIn: Biznesove.
Znajdziesz mnie tutaj: Magdalena Bojaryn Facebook, Magdalena Bojaryn LinkedIn
{ 0 komentarze… dodaj teraz swój }